Zwykle nie zastanawiamy się nad siłą pioruna, który uderza w ziemię. Trwa to ułamek sekundy. Rozjaśnia on niebo jaskrawym płomieniem, po czym słychać tylko ogłuszający trzask – jeśli jest się blisko – lub głuche dudnienie, jeśli znajdujemy się daleko. Pioruny są tak potrzebne naszej atmosferze, jak nam powietrze. Bez wyładowań atmosferycznych, ludzie nie mogli by żyć na Ziemi. Mówią, że piorun to taka igła, która zszywa warstwę ozonową naszej planety. A przecież bez ozonu, życie na Ziemi byłoby niemożliwe. Przynajmniej w tym wydaniu, w jakim jest obecnie. Ale piorun to nie tylko taki dobrotliwy szewczyk. To także potężne i niebezpieczne zjawisko. Jeśli trafi w dom, może go spalić. Jeśli trafi w człowieka – może go zabić. Nie zawsze takie spotkanie kończy się śmiercią. Jest wielu ludzi, którzy przeżyli uderzenie pioruna. Tak samo jest z domami. W tym zdarzeniu jednak, piorun trafił w stodołę i zapalił ją. Stało się to we wsi Stare Bibice pod Koszalinem. Na miejsce przyjechało siedem zastępów straży pożarnej. Ogień szybko się rozprzestrzenił i zagroził innym budynkom stojącym niedaleko. Ofiar w ludziach nie było.
Zdjęcie: https://radioszczecin.pl/