Wydawać by się mogło, że wszyscy lekarze pracujący na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym muszą być bezwzględnie spokojni, empatyczni, współczujący itp. Przecież mają do czynienia niejednokrotnie z ludźmi ciężko chorymi, cierpiącymi, zagubionymi. Ostatnią rzeczą jest praca lekarza – nerwusa na SOR-ze. Jest to na pewno niebezpieczne dla pacjentów, ale także niezwykle stresujące dla personelu SOR-u. Nikt nie chciałby pracować w miejscu, gdzie jest wyzywany m.in od debili – choć nie jest to jedyne wulgarne słowo, jakim “operował” lekarz SOR-u. Pewien ratownik medyczny nie wytrzymał i złożył doniesienie na nerwowego pana doktora. Kiedy przywiózł w nocy na oddział ratunkowy kobietę w ciężkim stanie, doszło do szarpaniny pomiędzy nim, a panem doktorem, który teraz ukrywa się przed mediami. Ratownik medyczny w starciu z lekarzem doznał urazu głowy i szyi. Pan doktor ponoć dusił ratownika i to tylko dlatego, że ten go… dotknął. Szpital powołał wewnętrzną komisję, która ma ustalić zachowanie lekarza SOR oraz cały ten incydent. Sprawą zajmuję się jednocześnie policja.
Zdjęcie: https://radioszczecin.pl/