Złodziej… na niby?

Nawet, jeśli ktoś ma atrapę broni w ręce, a pomimo tego wymachuje nią, straszy innych, wymusza jakieś działania – może odpowiadać za takie czyny przed sądem. Są to groźby karalne pomimo tego, że grożenie było przy użyciu narzędzia – imitacji. Dzisiejsze atrapy są tak podobne do prawdziwej broni, że nie ma się co dziwić, iż ludzie straszeni taką “bronią”, wykonują wszystko to, co im przestępca każe. Pewien złodziej ze Szczecina w ten sposób próbował okraść sklep. To była dziwna kradzież. Mężczyzna  napakował do koszyka wiele produktów i… po prostu ominął kasę, próbując wyjść ze sklepu. Oczywiście nie zapłacił, więc zatrzymał go ochroniarz. I wtedy “niby złodziej” uchylił rąbka swojej tajemnicy – czyli podniósł koszulkę, pod którą, za paskiem była broń. Ochroniarz ustąpił i bardzo dobrze. Nigdy nie wiadomo, z kim ma się do czynienia. A jeszcze jak ta osoba ukazuje broń… wtedy lepiej nie ryzykować życia dla koszyka wiktuałów. Ty, razem złodziej wygrał, ale nie na długo. Wkrótce zatrzymali go policjanci. Okazało się, że to recydywa. I dlatego może mu grozić nawet 15 lat więzienia. Za koszyk przysłowiowych marchewek… raczej się nie opłaca. Ale przecież sytuacja wyglądała groźnie nawet, jeśli nie mogło dojść do wystrzału.

Zdjęcie: http://radioszczecin.pl/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *