Grypa jest chorobą, na którą nie ma lekarstwa. Grypę trzeba wyleżeć w łóżku. Teoretycznie, ma to trwać siedem dni. Jednak wielu ludzi idąc do lekarza, wręcz żąda przepisania antybiotyków i… wraca do domu się leczyć. To wielki błąd!. Antybiotyki są na choroby bakteryjne, a nie wirusowe. A przecież każdy (nawet laik) wie, że grypa to choroba wirusowa. A to wieka różnica. W zachodniopomorskim w ostatnim tygodniu zachorowało jedynie 2,5 tysiąca osób. To niewiele. Jest przecież sezon grypowy. W zeszłym roku, w tym samym okresie, chorowało o ponad półtorej tysiąca osób więcej. Więc jest dobrze. Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego zarejestrował 34 osoby, które trafiły do szpitala. Grypa zwykle nie kończy się w szpitalu chyba, że ktoś zbagatelizuje jej objawy. A trzeba pamiętać, iż powikłania po grypie mogą nawet zabić. Rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego Jan Bondar mówi, że grypie można się “oprzeć”. Ale nie należy jej bagatelizować. Jeśli czujemy się źle, trzeba iść do lekarza. Pod żadnym pozorem nie można iść do pracy, czy szkoły.
Zdjęcie: http://radioszczecin.pl/