Płonąca kamienica przy Staromiejskiej

W Szczecinie przy ulicy Staromiejskiej zapaliło się poddasze kamienicy zamieszkałej przez kilkadziesiąt osób. W kamienicy znajduje się jedenaście lokali zajmowanych przez lokatorów. Te 11 lokali znajduje się na klatce pod poddaszem, które się zapaliło. Na miejsce przyjechali strażacy. Gaszenie trwało ponad cztery godziny. Niestety. Nie ma dobrych wieści dla mieszkańców tej kamienicy. Przez kilka miesięcy nie będą mogli wrócić do swoich mieszkań. Przez ten pożar wynikła potrzeba wykonania robót zabezpieczających. Trzeba będzie opracować dokumentację. Na koniec rzeczoznawca będzie musiał wykonać ekspertyzę. Zarządca budynku Jan Zwoliński mówi, że remont będzie kosztowny i może potrwać. Mieszkańcy będą musieli “załatwić” sobie jakiś dach nad głową. Nie ma informacji, czy miasto może im pomóc. Być może ktoś z urzędników zechce pofatygować się na miejsce i pomyśleć, co można, a co trzeba zrobić dla pogorzelców. Miejmy nadzieję, że sprawa zostanie załatwiona pozytywnie dla tych, którzy przecież stracili dach nad głową. 

Zdjęcie: https://szczecin.naszemiasto.pl/

Za dużo jedzenia w święta?

Już tak się przyjęło, że w święta musi być dużo jedzenia. I, to nie chodzi tutaj tylko o święta Bożego Narodzenia, ale o każdą imprezę, czy inne święto – które jest organizowane pod “egidą obżarstwa”. Dlaczego tak się dzieje? Zwykle człowiek je tyle, aby sobie pojeść. Już dawno minęły czasy, kiedy trzeba było jeść jakoby na zapas – bo być może jutro tego nie będzie. Dziś jemy – ile chcemy. Choć wielu z nas żwawiej sobie poczyna i nic nie przejmuje się ostrzeżeniami dietetyków i lekarzy. Szczególnie w święta. Objadamy się aż… do bólu. A potem lądujemy na SOR-że. Dlaczego? Wielu ludzi powie, że nie można się oprzeć wielu potrawom. Są smaczne, pachnące i mają wiele walorów. Poza tym, w rodzinie powiadają: “Jedz, a będziesz zdrowy”. Współcześnie – to powiedzenie nie jest już aktualne. Dziś jedzenie może przyprawiać nie o zdrowie, a o choroby. Dlatego nie przesadzajmy z jedzeniem, abyśmy potem tego nie żałowali…

Zdjęcie: https://szczecin.naszemiasto.pl/

Wszyscy lubimy tzw. “żywe szopki”

Nie ma znaczenia, w jakim mieście zorganizowano żywą szopkę. Ludzie zwykle lgną “drzwiami i oknami” do takich wydarzeń. Zawsze to, lepiej oglądać żywe zwierzęta i ludzi, niż patrzeć na nieruchome, martwe figury. Jednak, aby żywa szopka mogła zaistnieć, potrzebni są żywi ludzie. Cóż, nie każdy ma czas, żeby sobie siedzieć na słomie, w zimny dzień i pozwolić się oglądać przez gawiedź. Wielu takich żywych szopkarzy często czuje się jak… ” w cyrku” – choć, jeśli już mają okazję, to chcą pokazać innym bliźnim, że Jezus – to nie tylko posąg, ale ktoś żywy i patrzący nam na ręce – choć wielu ludzi nie dopuszcza takiej myśli do siebie. Niby chodzimy do kościoła, ale zaraz po wyjściu robimy często rzeczy, które nie przystoją chrześcijaninowi. Dlaczego? Właśnie – ponieważ w kościele widzimy “tylko” posągi. Martwe posągi. W żywych szopkach sprawa ma się zgoła inaczej. Warto się nad tym zastanowić. 

Zdjęcie: https://szczecin.naszemiasto.pl/

Wypadek z udziałem radiowozu

Na Szosie Stargardzkiej, krótko po godzinie 22.00 w Wigilię, doszło do zderzenia samochodu osobowego z policyjnym radiowozem. W wyniku tego zdarzenia drogowego, aż sześć osób zostało rannych. Na miejsce przyjechało pogotowie ratunkowe, policja i straż pożarna. Na razie nie wiadomo, jak doszło do tego wypadku i czyja to była wina. Będzie to przedmiotem śledztwa. Jednak teraz najważniejsze jest to, aby odpowiednio pomóc poszkodowanym. Na drogach dochodzi do wielu wypadków – także z udziałem różnych służb. W tym wypadku była to policja, ale zapewne wielu z nasz słyszało o zdarzeniach z udziałem zarówno pogotowia ratunkowego, jak i straży pożarnej. To nie zawsze jest wina człowieka. Czasem zachodzi zdarzenie losowe, które nie sposób przewidzieć. Jedno jest pewne. W wypadkach drogowych uczestniczą ludzie, którzy ich nie chcieli, unikali jak mogli – jednak jeśli ma się coś stać, trudno jest temu zapobiec. Tylko odpowiednie przygotowanie, wiedza i doświadczenie może uchronić przed najgorszym. Uważajmy na drogach.

Zdjęcie: https://szczecin.naszemiasto.pl/  

Akcja “Szary Telefon”

Akcja “Szary Ekran” dotyczy właściwie wszystkich użytkowników smartfonów, ale także zwykłych telefonów komórkowych. W akcji chodzi o to, aby – zamiast patrzeć w kolorowy ekran własnego telefonu – porozmawiać z rodziną w te święta. Kolorowe ekrany przyciągają uwagę użytkownika tak bardzo, że zerka on w nie częściej, niż byłby sobie tego życzył zarówno on sam, jak i jego otoczenie. Przestawiając telefon na ekran monochromatyczny (czarno – biały) nie będziemy już za nim tak bardzo tęsknić i uruchamiać go zbyt często. Da nam to więcej czasu dla bliskich szczególnie wtedy, gdy akurat jesteśmy na wyjeździe u rodziny. Wielu celebrytów już przestawiło swoje telefony i oczywiście chwalą się tym w mediach społecznościowych (ciekawe, czy także szarych?). Zachęcają oni do tego, aby każdy użytkownik smartfona ich naśladował. Czy jest to jakiś sposób na to, aby ci uzależnieni od telefonu przestali na niego wciąż zerkać? Raczej wątpliwe. Jednak prawdą jest, że kolorowe ekrany kuszą bardziej, niż te czarno – białe. 

Zdjęcie: https://szczecin.naszemiasto.pl/

Znów ogłoszono przetarg na roboty na węźle Kijewo

Do tej pory, prace na węźle drogowym Szczecin Kijewo wykonywał Eneregopol Szczecin. Jednak – według urzędników – miał ogromne opóźnienia. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad – Oddział w Szczecinie zdecydowała, iż nie ma co współpracować z takim wykonawcą i po prostu wyrzuciła Eneregopol Szczecin z placu budowy. Jednak, same prace trzeba jakoś zakończyć. Ogłoszono więc nowy przetarg (już drugi), na wykończenie tego węzła. Ogłoszenie już jest, teraz tylko trzeba czekać, aż ktoś się zgłosi. Konkretnie chodzi o dokończenie robót w zakresie jezdni DK10 w stronę Szczecina. Trzeba również wykończyć łącznice w ćwiartce A – północno – zachodniej. Węzeł drogowy Szczecin Kijewo na pewno ułatwi życie kierowcom podróżującym w tamtym rejonie. Jednak trzeba go najpierw skończyć, a to nie jest takie proste. Potrzeba prawdziwych fachowców i ludzi rzetelnych, którzy wiedzą, co to terminy. Na razie nikt nie stanął do przetargu, ale pewnie wkrótce się to zmieni. 

Zdjęcie: https://szczecin.naszemiasto.pl/ 

 

Gdzie są najlepsze pierogi … “na świecie”?

Tuż przed świętami wielu z nas zapewne zastanawia się, gdzie można by było kupić dobre jedzenie. Czy może lepiej zakupić produkty, a do efektu finalnego doprowadzić samemu. Jeśli ugotowanie zupy, czy ziemniaków, lub upieczenie ryby nie powinno stwarzać większych problemów, to już inne potrawy wymagają nie tylko wiedzy, ale i odpowiednich produktów. Nigdy nie zrobimy doskonałego schabowego, jeśli mięso będzie niedobre. A jeśli ktoś uwielbia pierogi, a nie umie ich zrobić, to gdzie może się udać, by zakupić dobry produkt? Może lepiej samemu się poświęcić i spróbować zrobić coś, z czego będziemy dumni? Niektórzy mówią, że lepienie pierogów – to tajemna sztuka. Prawda jest taka, że aby pierogi były dobre, trzeba mieć (także) dobre produkty i oczywiście chęci do ich wykonania. Jeśli ktoś nie lubi gotować, lepiej niech znajdzie kogoś, kto wykona za niego tę pracę. Wtedy dania będą naprawdę najlepsze “na świecie”, bo… zrobione we własnym domu.

Zdjęcie: https://szczecin.naszemiasto.pl/

Martwe dziki na… ruchliwej ulicy

Na ulicy Mieszka I – zaraz za stacją benzynową Shell w Szczecinie, doszło do zdarzenia drogowego. Około 7 rano, pewien nieznany kierowca potrącił samochodem dwa dziki. Zamiast się zatrzymać i wezwać pomoc, kierowca po prostu odjechał! A co by było, gdyby na te dziki później wjechał autobus wiozący np. jego dzieci? Czy pomyślał o tym, odjeżdżając z miejsca wypadku? Raczej nie, skoro doprowadził do wypadku i po prostu sobie pojechał dalej. Niestety, godzinę później, na martwe dziki wjechali kolejni kierowcy. Dobrze, że nic się nikomu nie stało. Zostały powiadomione odpowiednie służby, które usunęły martwe zwierzęta z ulicy. Dzik – to nie jeż, czy kot. Przejechanie po tak dużym zwierzęciu może doprowadzić do nieszczęścia i nie trzeba tu zbytniej wyobraźni, aby to “zobaczyć”. Sierż. szt. Ewelina Gryszpan ze szczecińskiej policji mówi, iż po usunięciu martwych zwierząt, policja otrzymała informację o kolejnych kolizjach z tymi zwierzętami. Można się więc domyślać, iż po ulicy spaceruje całe stado. Uważajmy na drogach.

Zdjęcie: https://szczecin.naszemiasto.pl/

Szczęście w nieszczęściu dla małego pieska

Pewna starsza kobieta, pomimo swojego wieku (75 lat) przygarnęła małego pieska. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to, że trzy miesięczny psiak został wrzucony w zamkniętej torbie do głębokiego dołu. Kto to zrobił i po co? Można się jedynie domyślać. Niektórzy ludzie zupełnie nie mają empatii do zwierząt i całe życie narzekają, że mają pecha i nic się im nie udaje. Nic dziwnego, skoro robią krzywdę słabszym, życie odwdzięcza się im z nawiązką. Ale póki tego nie zrozumieją, pech i nieszczęście ich nie opuści. Maleńki szczeniak został odnaleziony przez starszą kobietę i przygarnięty – ku swojej i kobiety radości. Dostał imię Fido. Szczęście obojga trwało nieprzerwanie do momentu, kiedy starsza pani jadąc komunikacją miejską uległa wypadkowi. Autobus musiał nagle hamować, a starsza pani upadła i wybiła sobie dwa palce. Ratownicy zdecydowali, iż kobieta musi jechać do szpitala. Tylko co z psem? Kobieta nie zgodziła się jechać w obawie o swojego czworonożnego przyjaciela. Nie chciała, aby jej Fido trafił do schroniska. Z pomocą pospieszyli pracownicy ZDiTM-u, którzy obiecali zaopiekować się szczeniakiem na czas pobytu kobiety w szpitalu. Kiedy wróciła, Fido wpadł w jej ramiona i już są razem. 

Zdjęcie: https://szczecin.naszemiasto.pl/